Tutaj rządzą miskanty i rozplenice. Rosną błyskawicznie i zasłaniają przed wścibskimi spojrzeniami. Gdy rozkołysze je wiatr, cichutko szeleszczą, a wtedy wiadomo, że ogród nie śpi.
Kamień
A może motywem przewodnim zrobimy ścieżkę? – rzucili hasło projektanci zieleni. Pan Wojciech postanowił się nie wtrącać, a jego żona, pani Ewa, dała wolną rękę i kazała działać. I ogrodniczy duet – Joanna Lis oraz Ziemisław Burchard – zadziałał.
Swoich klientów znali od 10 lat. Już kiedyś razem pracowali. Ziemisław żartuje, że czasem wie lepiej od nich, czego potrzebują, by cieszyć się naturą. I tylko jednego nie był świadomy. Może na szczęście? – Że Wojciech jest cenionym profesorem malarstwa i znakomitym kolorystą. Inaczej to by mnie onieśmieliło.
Pierwszy ogród, jaki im zaprojektował, był nieduży i wąski w willowej dzielnicy miasta. Drugi miał być jego przeciwieństwem. Pod lasem, w sąsiedztwie pola golfowego – aż prosiło się, żeby był jasny i przestronny.
Ścieżkę, główną bohaterkę, Ziemisław zrobił nietypową, bo zamiast tradycyjnej dróżki leżą w trawie prostokątne płyty piaskowca. Mija ona taras i wpada do basenu. Wpada, ale bynajmniej się tam nie kończy. Zmienia tylko funkcję – płyty nie służą już do spacerowania, ale dla tych, co siedzą w wodzie, są stolikami.
Woda
Zanim więc Ewa i Wojciech się obejrzeli, basen z fontanną był gotowy. Ale jeden wodny akcent to było dla Ziemisława za mało. Razem z synem właścicieli, Michałem, wymyślili jacuzzi. Ale nie takie z plastikową wanną jak w apartamentach, tylko w prawdziwej drewnianej balii. Otoczona jest niebieskimi babulami, bergeniami sercolistnymi i „paprociowatymi” liśćmi miodunki. W pobliżu rośnie rozchodnik, są funkie i rozplenice. Z tyłu grujecznik japoński i trzmielina oskrzydlona. W sąsiedztwie ścieżek kocimiętki, macierzanki i lawendy. A od niepożądanych spojrzeń odgradzają balię dęby, jesiony i klon.
Trawy
W ogrodzie geometrię łagodzą bujne trawy, które okalają prostokątny basen i kwadratowy trawnik. Bambus ogrodowy i sasa palmata rosną przy prostych rabatach i owalnych koronach wiśni osobliwych ‘umbracu- lifera’. – Trawy pięknie szeleszczą i szybko rosną. Miskant chiński ‘Silberfeder’ osiąga 2,5 m w ciągu 4 miesięcy – tłumaczy Ziemisław. Dzięki temu w ogrodzie ciągle się coś zmienia i nic się nie opatrzy.
Niektóre rośliny, jak bukszpan-kula, przywędrowały tu z Ewą i Wojciechem z poprzedniego ogrodu, bo nie mogli się z nimi rozstać. Ciekawe, co zabiorą z nowego przy kolejnej przeprowadzce?
Tekst: Beata Stobiecka
Zdjęcia: Lilianna Sokołowska
Projektant: Ziemisław Burchard
reklama