Zarośnięty sad, chore drzewa i chwasty do pasa. Zobacz, jak zapuszczony, stary ogród został przywrócony do życia.
Stary ogród nad kryształowym stawem
Zarośnięty sad, zapuszczony ogród, chore drzewa, poniewierające się wszędzie gałęzie, pokrzywy i chwasty do pasa, takie, że ledwo widać było krzaki porzeczek, piwonie i irysy. Jednym słowem, obraz nędzy i rozpaczy. Tak wyglądała działka pod Krakowem, którą Iwona i Krzysztof Stawowczykowie kupili kilkanaście lat temu, żeby uciec od miejskiego gwaru.
Malarka i operator filmowy pierwszą po przeprowadzce zimę spędzili na wertowaniu ton fachowej ogrodniczej literatury, by wiosną zakasać rękawy i walczyć z chwastami. Ogród przywracali do życia bez chemicznych specyfików, tylko naturalnymi sposobami – wywarem z wrotycza, pokrzyw i skrzypu. Spryskiwali nim drzewa i krzewy, aż nabrały zdrowego wyglądu.
Gdyby to nie poskutkowało, gospodyni zamierzała użyć starej hinduskiej metody uzdrawiania ludzi i roślin – agnihotry. W specjalnym naczyniu w kształcie odwróconej piramidy punktualnie o wschodzie i zachodzie słońca pali się wysuszony krowi nawóz, śpiewając przy tym mantry. Ten rytuał ma podobno moc oczyszczającą.
Obyło się bez magii. Dziś ogród sprawia wrażenie na wpół dzikiego, ale gospodarze sporo się przy nim napracowali. Zdarzało się, że kwiaty i krzewy przesadzali po kilka razy, zanim trafiły we właściwe miejsce. Unikali też ogrodniczych nowinek – wszędzie tradycyjne rośliny: fiołki, irysy, piwonie, hortensje, pnące róże i klematisy, a nad dwoma malowniczymi stawami lilie wodne, grążele i kaczeńce.
Przerzucone przez wodę mostki ze starych, nierównych desek przypominają wiejskie groble i wyglądają, jakby były tu od zawsze. Przezorna pani domu zadbała o czystość wody, wkładając do każdego stawu górskie kryształy. Niedawno powstała spora ogrodowa altana z ogromnym stołem – pomieści nawet kilkanaście osób. To ważne, bo rodzina Stawowczyków się rozrasta, rodzą się wnuczęta, a i goście nie są tu rzadkością.
Zobacz także: Angielski ogród ze stawem
Tekst: Dorota Morawetz
Zdjęcia: Witold Górka