Zdjęcie pojawia się w artykule:
Rezydencja strojna w antyki
Rezydencje
Najpierw mieszkał tu ambasador. Potem drugi i trzeci. W końcu wprowadziła się Anna. Żartuje, że zostanie, dopóki nie pojawi się... kolejny ambasador.
Każdy ma swoje magiczne miejsce. Dla Anny Wróblewskiej od dzieciństwa był nim Wawer – tu mieszkał jej ulubiony szkolny kolega, tu odbywały się niezapomniane prywatki, kuligi i ogniska i w końcu tylko tu dzikie tereny wokół Wisły przypominały jej ukochane Mazury.
Kilkanaście lat temu zup
Czytaj dalej