Zdjęcie pojawia się w artykule:
Malowane szeptem
Atelier artystów
Na malarstwo Grzegorza Morycińskiego patrzy się długo. Bardzo długo. Szczęśliwi posiadacze jego obrazów mówią, że latami.
Warszawa. Przedwojenna kamienica na Lwowskiej. Piąte, ostatnie piętro. Nie ma windy. Strych. Wąski korytarz. Drzwi. Za nimi pracownia – malarza, krytyka i poety. Od lat każdego ranka wchodzi na ostatnie piętro. Pracuje metodycznie, spokojnie. Jak człowiek, który wie, co i po co robi. Koszula, krawat i sweter. Fajka. Siwe włosy, twarz spokojna, mądre
Czytaj dalej