Zdjęcie pojawia się w artykule:
Dom rodzinny na Polesiu
Znani i lubiani w domu
„Ognisko, grill, noc. Zaczynam grać, schodzi się cała wieś. Nie ma straży miejskiej, a nawet gdyby była, to pewnie przyjechałaby pojeść kiełbaski”. O tęsknotach za Polesiem, babcią Walentyną i pieczoną babką ziemniaczaną opowiada Gienek Loska.
Siedzę przed budynkiem i widzę strzelające aż do nieba konary zabytkowych warszawskich topoli. Pąki, które co wiosnę rozwijają się, wabiąc całe tabuny ptactwa umilającego mi najcenniejsze w życiu przedpołudnie spędzo
Czytaj dalej