Mistrzowie artystycznego recyklingu urządzili wnętrze meblami i dodatkami z odzysku. Zobacz, jak mieszkają!
Styl nowoczesnyMistrzowie recyklingu artystycznego, nieustraszeni łowcy okazji, czarodzieje wnętrz. Oto mieszkanie pary, która wypełniła dom przedmiotami z odzysku. Z zyskiem dla kieszeni i… oczu.
Mieszkanie z duszą urządzone w starej kamienicy
Jola i Patrycjusz – a dla przyjaciół i samych siebie Dzidka i Rysio – są artystyczną parą. Ona jest fotografką freelancerką, zajmuje się robieniem aranżowanych, artystycznych sesji, on – rekwizytorem pracującym dla reklamy i filmu. Oboje mają pociąg do rzeczy z duszą. Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że znaleźli mieszkanie marzeń. Rzecz jasna – w starej kamienicy.
ONA: Na Powiślu mieszkam od wielu lat, kocham ten klimat, stare domy, wysokie przestrzenie. Kiedy znaleźliśmy z ogłoszenia to 96-metrowe mieszkanie, okazało się, że było mocno nadszarpnięte zębem czasu. Od pierwszego spotkania bardzo się polubiliśmy z jego właścicielami. Powiedzieli: „Tylko wam je sprzedamy”. Rozkład pomieszczeń oraz wieloletni brak remontu nie zachęcały do kupna. Natomiast mieszkanie miało potencjał i duszę. Zaskoczyła nas panująca tu cisza. Niby centrum miasta, ale dzięki zabudowie w drugiej linii w mieszkaniu jest absolutny spokój.
ON: Roboty było co niemiara, a środki mieliśmy bardzo ograniczone. Wszystko planowaliśmy sami. Przez kilka wieczorów „przesuwaliśmy” na kartkach ściany, pamiętając, by nie zbankrutować, i pilnując, by pozostało to, co cenne, wartościowe i niepowtarzalne – jak przystało na przedwojenną kamienicę. Żeby zapłacić panu, który robił remont, musiałem nawet sprzedać mój ukochany motor.
Generalnie lubimy rzeczy stare, ale na antyki nie było nas stać, więc postawiliśmy na rzeczy znalezione, takie z duszą, które w świecie sieciówek i masowej produkcji są unikatowe. Na Powiślu mnóstwo ludzi wystawia stare, nieraz bardzo piękne, tylko często zniszczone meble i dodatki. A my je ratujemy przed kasacją i dopisujemy kolejne wersy do ich historii.
Wnętrze urządzone meblami i dodatkami z odzysku – jak mieszkają mistrzowie artystycznego recyklingu?
ONA: Rysiu należy do gatunku mężczyzn na wymarciu, takich, co potrafią zrobić szafkę i odrestaurować stare fotele kinowe. Kiedyś nasza pięcioletnia córka powiedziała: „My to chyba mamy wszystkie meble ze śmietnika…”. Wytłumaczyliśmy jej, że nie grzebiemy w kontenerach, tylko bierzemy rzeczy, które przestały cieszyć poprzedniego właściciela, i jest z tego potrójna korzyść: nie zaśmiecamy świata, bo żyjemy według zasady „zero waste”, pieniądze przeznaczamy na wspólne spędzanie czasu, a przy okazji mamy coś niezwykłego.
ON: Mimo że wiele nas łączy, często nie zgadzamy się w kwestii wykończenia mebla. Ja wolę surowe drewno, a Dzidka bardziej styl rustykalny. Lubię też jeździć na złomowiska. To stamtąd pochodzi stolik kawowy na kółkach. W zasadzie z każdym naszym meblem wiąże się jakaś opowieść.
> Zobacz też: Styl nowoczesny i antyki – piękne połączenie starego z nowym w mieszkaniu w kamienicy <
Ściany w stylu wabi-sabi i samodzielnie odnawianie meble
ONA: Podobają mi się ściany w stylu wabi-sabi, często wykorzystuję je jako tło podczas sesji. Ściana w salonie powstała przez zerwanie warstw farby (a było ich wiele). Wcześniej tym sposobem zrobiliśmy część ściany w sypialni. Natomiast w tym przypadku poprosiliśmy o pomoc poznaną przez Instagram aganieaga.wall, kobietę, która od lat zajmuje się robieniem ze ścian dzieł sztuki. Zrywając te warstwy farby, doszliśmy do oryginalnego tynku z 1939 roku o żółtawozielonym kolorze. Aga w jeden wieczór, na podstawie naszych nieskładnych tłumaczeń, wyczarowała ścianę w odcieniu szarego betonu.
ON: Łóżko do sypialni zrobiłem sam; stelaż z odzysku, a skrzynię z desek z rozebranej 100-letniej chaty, które dostaliśmy od przyjaciela. Najdłużej szukaliśmy drzwi do sypialni. Pierwotnie miały być takie od starej szafy, ale kobieta zmienną jest, więc się Dziduchnie zmieniło. Przez dwa lata przetrząsywaliśmy portale ze starociami, by znaleźć te jedyne. Wreszcie trafiły się w Hala44 , u pani, która sprowadza antyki z różnych stron świata. To jest chyba najdroższy nasz mebel. Zdobiły kiedyś hiszpańską hacjendę i są wyjątkowe. Obok nich stoi – podobnie łuszczący się – stołek. Kupiliśmy go w Bieszczadach, skąd pochodzi Dzidka. Ona buszowała w szmateksie w ubraniach, a ja ze sprzedawczynią ubijałem interes. Panią zdziwiło, że chcę go w ogóle kupić.
ONA: Stoliczek przy łóżku – też znaleziony – został przygarnięty ze względu na dziwność. Stoi na jelenich rogach i ma blat z tłoczonej blachy, nie jest w naszym stylu, ale ma w sobie coś. Bo my nie lubimy nudy. Walczymy z nią każdym przygarniętym przedmiotem. Dziś mebel stoi na tej ścianie, jutro może być gdzie indziej. Obrazek dziś zdobi łazienkę, a jutro salon. Czasem Rysio wraca z pracy i nie poznaje mieszkania. To tak, jakbyśmy każdego dnia odkrywali nowe miejsca i nowe przestrzenie!
Zobacz więcej zdjęć mieszkania urządzonego meblami z odzysku w galerii
Kontakt do właścicielki: Jolanta Wachel, tel. 504 331 235
> Zobacz też: Przedwojenne mieszkanie w łódzkiej kamienicy z niezwykłą historią <
TEKST: BEATA MAJCHROWSKA
STYLIZACJA: ANNA SALAK
ZDJĘCIA: IGOR DZIEDZICKI