Jak zrobić niegrzeczne mieszkanie dla młodego, zapracowanego bankowca?
Połączyć wino z bakłażanem.
Główny bohater – Tomek. W Warszawie od pięciu lat. Przyjechał z bratem z Sosnowca, by pracować w banku. Kupili mieszkania w tym samym apartamentowcu na Mokotowie. Jego kawalerka miała bardzo nieciekawy rozkład, a proporcje salonu 8 na 3 m² – wprost fatalne. Mógł sobie z tym poradzić tylko dobry architekt. Tomek zdecydował się na Joannę Liss, która właśnie projektowała mieszkanie jego bratu. Zachwycony jej pomysłami wierzył, że z dziwnie rozplanowanych 62 m² wyczaruje atrakcyjne mieszkanie. I wyczarowała!
Miało być wyzywająco, w stylu miejskim. Tomek, jeszcze kawaler, mógł sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa i prowokacji. Joanna zaproponowała więc ekscentryczne połączenie fioletu z czerwienią.
– Chciałam, aby to mieszkanie było mocno kawalerskie: pełne wolności, intensywności, hedonizmu. Aby stało się pretekstem i oprawą do celebrowania życia: od miękkiego dotyku wykładziny w sypialni, przez wybujały salon zachęcający do spotkań towarzyskich, po odrealnioną czerwonymi światłami wieczorną kąpiel – opowiada projektantka.
Nie ma tu przestrzeni, na którą zabrakłoby pomysłu – już na wejściu wita rozgwieżdżone niebo w kolorze ciemnego, głębokiego granatu, a na podłodze delikatna, czarna pajęczyna z nieregularnie przyciętych płyt gresu. W salonie dominują fioletowo-czerwone teatralne zasłony z jedwabnej tafty, skórzana kanapa w kolorze wina, czeskie czerwone lampy. W kuchni znów zaskoczenie – delikatnie lśniący, biały ekran w palisandrowej ramie. Ukryte pod nim oświetlenie daje rozproszone, trochę nierealne światło, a w ramie zmieściły się płytkie szafki na przyprawy.
Tomek marzył o gabinecie z prawdziwego zdarzenia, szkoda jednak było robić osobne pomieszczenie, zostało więc umownie wydzielone z salonu. Stoi tam na razie biurko, a na nim litografia Marca Chagalla. Dookoła biurka pojawią się za chwilę półki na książki. Gospodarz często bywa w Czechach z powodów rodzinnych, zawodowych i dla przyjemności. Tam też zachwycił się po raz pierwszy dziełami Chagalla i już rozmyśla nad powiększeniem kolekcji.
Kolejną niespodzianką jest łazienka – projektantka stworzyła tu inny świat, zieloną oazę. Stąd płytki z wzorem egzotycznych liści i tapeta z czerwoną różą. Nie każdy potrafiłby żyć w towarzystwie tak zaskakujących kolorów. Tomek potrafi. Gdy z ukochaną osobą i kieliszkiem wybornego porto zasiada na kanapie, żeby obejrzeć film, do szczęścia nie potrzeba mu już nic więcej.
Zdjęcia, stylizacja i tekst: Monika Lewandowska/Phototapeta
reklama