Jeśli ktoś pół życia spędza na rafach koralowych, nie da się zamknąć w czterech ścianach. Chyba że te ściany są ze szkła, a za nimi bajeczne widoki.
Dom zatopiony w ogrodzie
Działka była nieduża, ale bardzo obiecująca, a Wiktorowi marzył się dom zatopiony w ogrodzie. – Na prawdziwy atrialny nie było miejsca, ale jego nowoczesną wersję udało się wpasować między drzewa i zachować wszystkie, które rosły. Między innymi dzięki nieregularnej bryle budynku – tłumaczy architekt Paweł Naduk z pracowni 77 Studio Architektury. – Część zieleni trafiła nawet pod dach tego rozległego pawilonu – dopowiada.
Dom robi ogromne wrażenie, bo rośliny dosłownie przenikają przez ściany, zwłaszcza że większość z nich jest ze szkła. Przedłużeniem poszczególnych wnętrz są ogrody w różnych stylach, które tworzą półotwarte patia.
Japoński łączy się z sypialnią. Rozległy salon wychodzi na dzikie brzozy i łąkę z jednej strony, na słoneczny park z drugiej. Geometryczny zagląda zaś do gabinetu. Ogrody urządzono też w środku, jako zielone pasaże, na przykład między salonem a basenem. – Dom miał być tylko tłem dla zieleni, ale za to tłem luksusowym, dlatego ma stonowane kolory i najlepsze materiały: czarny granit, orzechowe drewno, mleczne szkło i stal szlachetną – opowiada architekt.
Przestrzeń bez ścian
Dzięki ogromnym oknom nie ma wyraźnych granic między tym, co w środku, i tym, co na zewnątrz. To wrażenie potęgują te same materiały na fasadzie i w domu. – Ogromne ceramiczne szare płyty kerlite przechodzą z fasady w ścianę kuchenną i naprawdę niełatwo dojrzeć, że między nimi jest szklana przegroda – tłumaczy Justyna Banachowska Rejman, architekt wnętrz. – Wieczorem robi się jeszcze bardziej niesamowicie. Z ogrodu widać kulę ognia – to kominek wiszący w salonie, a obok ogromne fosforyzujące błękitem morskie akwarium. Nic dziwnego, że budynek został uznany przez internautów za najlepszy dom jednorodzinny w Polsce XXI wieku.
Podwodny świat to pasja Wiktora. Podobne akwaria były we wszystkich jego mieszkaniach. Z okazami, jakie oglądał i badał podczas swoich podróży. Zanim w tym akwarium pojawiły się bajeczne ryby, rósł powoli koralowiec, tworząc minirafę. Od początku było wiadomo, że dom dla ryb zajmie najważniejsze miejsce. Wbudowany jest w ścianę między salonem a sypialnią. Wewnątrz akwarium powstał labirynt, którym ryby przepływają z jednej części do drugiej.
Dom ze szkła: akwaria i okna
Żeby akwarium nie miało konkurencji, wnętrza zostały zaprojektowane w oszczędnych kolorach i urządzone prostymi meblami. Ciepły orzech na podłodze, schodach i części ścian, w kuchni podbarwiany dąb, dwa rodzaje kamienia (szary i czarny granit) oraz popielate kerlite. Do tego szkło, stal, czarny i czerwony lakierowany MDF. W salonie z kolei białe, superwygodne kanapy. W tym przypadku odpadały dizajnerskie modele z zachodnich katalogów, w grę wchodziło to, co można było wypróbować.
Pochowane zostało też wszystko, co odwracało uwagę od oceanicznego krajobrazu. Telewizor w salonie architektka ukryła w czerwonej lśniącej szafce stojącej za kanapą. Ze schowka wyjeżdża tylko podczas seansu. Ten w sypialni chowany jest w suficie. Kuchenny okap też wysuwa się z blatu wyłącznie na czas gotowania.
Zaskakujące połączenia kolorów
Ponieważ pomieszczenia płynnie przechodzą jedno w drugie (salon, zaraz za nim jadalnia, dalej kuchnia), ład wprowadza powtarzalność, na przykład czerwonych elementów z mdf-u.
Wydawałoby się, że w tak skrupulatnie zaprojektowanym domu nie będzie już miejsca na niespodzianki. A jednak się pojawiają. To kolory. Lawendowa sypialnia jest tylko wstępem do pysznej złoto-czarnej łazienki, wyłożonej płytkami ze szkła podbitego płatkami złota. Nawet tutaj, do kąpielowego salonu, zieleń zagląda przez ogromne tafle okien. Ogrody są wszędzie i wydaje się, że jest ich znacznie więcej niż trzy.
Tekst: Michalina Kaczmarkiewicz
Zdjęcia: Łukasz Zandecki
Stylizacja: Marta Kwiecień-Dąbska