Gdański Hamptons – apartament z błękitami i morskimi dekoracjami
Stylowe i przytulneZa oknami Zatoka Gdańska i oliwskie lasy, a w środku kojące błękity i morskie dekoracje – to dom w stylu Hamptons stworzony do wypoczywania.
Od dziecka chciała upiększać świat. Najpierw ten wokół siebie – malowała, rysowała, robiła na drutach, a przede wszystkim ciągle ozdabiała i przemeblowywała swój pokój. – W latach 80. prawie nic nie było, wszyscy mieszkali podobnie, a ja ciągle kombinowałam, żeby u mnie w domu było inaczej – wspomina Wioletta Jańczewska. – Nawet pewnego razu powiedziałam do taty, że strasznie chciałabym projektować wnętrza, na co on mi odpowiedział: „Najpierw posprzątaj swój wnętrzarski bałagan”.
Jej zdolności manualne nie mogły się zmarnować. Zresztą wiedziała, że nie nadaje się do siedzenia przy biurku i nudnej papierkowo-komputerowej roboty. Chciała coś tworzyć i dalej upiększać, także ludzi. Zdała na protetykę. Piękny uśmiech jest przecież głównym atutem twarzy. Medycyna bardzo ją pociągała. Przez wiele lat z sukcesem prowadziła własną pracownię protetyczno-ortodontyczną. Ale czym skorupka za młodu… Jej pasja wnętrzarska powróciła ze zdwojoną siłą – postanowiła pewnego dnia, że skończy profesjonalny kurs projektowania wnętrz. Pomocą i radą w jej nowym zawodzie służył też mąż – inżynier, który wspierał ją od strony technicznej.
Po dwóch projektach dla klientów, w których Wioletta pokazała, że swobodnie czuje się w rozmaitych stylach – przyszedł czas na zaprojektowanie własnego mieszkania. Wreszcie wolność twórcza! Mogła stworzyć wnętrze takie, jakie najbardziej kocha – w stylu hamptons.
Błękitne mieszkanie urządzone w stylu hamptons
To, że dziś jest na hamptony wielka moda, to osobna sprawa. Wiola zawsze kochała styl nadmorski, który tak mocno kojarzony jest z letnimi rezydencjami nowojorczyków. Błękitno-biała kolorystyka, zalane słońcem pokoje, które w oknach mają drewniane shuttersy, marynistyczne dekoracje, dużo naturalnego drewna, wiklina.
– Niebieski wycisza – mówi Wioletta. – My z mężem jesteśmy bardzo zajęci, ciągle w biegu. Do tego nastoletnie dzieci z ich burzą hormonów… Potrzebowaliśmy koloru, który będzie działał uspokajająco, relaksująco. I udało mi się stworzyć dla nas taki azyl, gdzie ściany nie krzyczą. A jednocześnie nie ma chłodu, bo detale – te wszystkie profilowane ramy, szprosy w oknach czy drzwiach, lampy, porcelana – są przyjemne dla oka.
W salonie: kanapa Sits, podłoga Coswic, na sofie poduszki z Modern Classic Home. Efektowne lampy Zuma Line Perle do kupienia na stronie: elampy.pl. Ozdobą salonu jest także fotel inspirowany kształtem pawiego ogona – peacock ze sklepu bohoswing.com.
Jak optycznie powiększyć przestrzeń?
Choć wnętrze jest jasne i przestronne (powierzchnia całości to 104 m²), właścicielka wprowadziła elementy, które optycznie jeszcze bardziej powiększają przestrzeń. Przede wszystkim lustra, które pojawiają się w zaskakujących miejscach, np. na frontach mebli albo na przesuwnych drzwiach między salonem a kuchnią.
– Chciałam mieć otwartą, dużą przestrzeń – opowiada. – Dlatego w zestawieniu z dość dekoracyjnym salonem w kuchni szafki są gładkie i tworzą dla niego spokojne tło. Jednocześnie mogę w każdej chwili zamknąć drzwi, nie tracąc przestronności, bo lustra na nich umieszczone wydłużają salon i dodają mu głębi.
W domu Wioletty więcej jest zaskakujących detali. W sypialni wzorzysta tapeta na suficie, podpatrzona w jednej z restauracji na Dominikanie. W łazience wanna ukryta za zwiewną tiulową firanką. – Na wiele moich pomysłów podwykonawcy szeroko otwierali oczy – wspomina. – I trudno im się dziwić. Ale warto było zobaczyć ich miny, kiedy oglądali efekt końcowy.
Zobacz więcej zdjęć tego mieszkania w stylu hamptons w galerii
Kontakt do projektantki: Wioletta Jańczewska, tel. 695 606 000
Tekst: Beata Majchrowska
Stylizacja: Anna Salak
Zdjęcia: Igor Dziedzicki
PODANE LINKI TO WSPÓŁPRACA REKLAMOWA