
Apartament z Malczewskim – klasyczne wnętrze w lekkim wydaniu, które urządziła sztuka. To dom Kolekcjonera przez duże „K”!
Stylowe i przytulneTen apartament urządziła sztuka. Ale nie przypomina muzeum. Powstało wnętrze wygodne do mieszkania i odpoczynku. W wyśmienitym towarzystwie... XIX-wiecznych klasyków!
To dom Kolekcjonera. Przez duże „K”, bo wystarczy spojrzeć na ściany, by zorientować się, że sztuka to dla niego poważna sprawa. Fascynuje go romantyzm i polskie malarstwo XIX wieku, które zbiera od wielu lat. Wartość nie jest tu najważniejsza. Chodzi o moment spotkania, gdy w galerii czy domu aukcyjnym widzi się obraz po raz pierwszy. Serce drgnie i po prostu wiesz, że chcesz mieć go na ścianie, przebywać z nim codziennie. Bo przecież sztuka nie jest do trzymania w bankowych sejfach czy muzealnych depozytach.
Zobacz też: Klasyka, orientalne akcenty i nowoczesna sztuka – te wszystkie inspiracje połączono w domu pod Warszawą
Jak ciekawie wyeksponować dzieła sztuki we wnętrzach?
Gdy Kolekcjoner (z oczywistych względów pozostanie anonimowy) kupił w Warszawie blisko dwustumetrowy apartament w odrestaurowanej kamienicy, wiadomo było, że zamieszka tu nie tylko on, ale również jego kolekcja sztuki. Wystrój wnętrza zlecił hiszpańskiemu studio projektowemu Andina & Tapia, z którym współpracowa zaprzyjaźniona z nim polska architektka wnętrz Katarzyna Dziurdzia-Innes.
Mieszkanie, po deweloperskim remoncie, miało piękne podłogi i dekoracyjne stiuki. Urządzona była tylko kuchnia, reszta pomieszczeń stała pusta. – Przywieźliśmy kolekcję, ustawiliśmy ją we wnętrzach i… dopiero wtedy zabraliśmy się do projektowania – opowiada architektka. Rozkład apartamentu pozostał niezmieniony: od wejścia przechodzi się do salonu z kuchnią i gościnnych sypialni, z tyłu natomiast jest część prywatna z sypialnią właściciela.
Pomysł na samo wnętrze? Stworzyć wygodną przestrzeń do życia i odpoczynku, jednocześnie jak najlepiej eksponując kolekcję obrazów.
– W pewnym sensie stworzyliśmy scenografię do kolekcji, ale to nie miało być wnętrze muzealne czy galeryjne – opowiada Katarzyna. Bardziej chodziło o zabawę z klasyką, odrobinę zwariowaną mieszankę starego z nowym. Płótna Malczewskiego czy Chełmońskiego mają estetyczny ciężar, więc wnętrze musiało być lżejsze i barwne. Właściciel związany jest z Hiszpanią, więc i do tego kraju trzeba było nawiązywać. Tu zadziałały przede wszystkim odpowiednio dobrane i skontrastowane kolory. Szczególnie błękit, który gospodarzowi kojarzy się właśnie z hiszpańskim morzem. Dużo barw i różnorodne faktury współgrają ze sobą, tworząc spójną, choć czasem nieoczekiwaną całość. – Ma się wrażenie, że to wnętrze nie jest spod igły, a zostało zaprojektowane jakby nieco od niechcenia – zauważa Katarzyna.




Miks starego z nowym – meble i dodatki dobrane tak, by przełamały klasyczny charakter wnętrza
Choć oczywiście nic w tym apartamencie nie jest dziełem przypadku. Hiszpańscy architekci przeszukiwali targi staroci we Francji i Hiszpanii, aby znaleźć odpowiednie meble. W każdym pomieszczeniu są elementy wystroju, które zaskakują formą. W utrzymanym w ciemniejszych kolorach salonie, gdzie dominuje kamienny, szesnastowieczny stół z Francji, wisi współczesny żyrandol. Inny, typowo pałacowy, projektanci umieścili w kuchni. Ta została gruntownie zmieniona: ma nowe fronty i wyższą zabudowę, która nadaje wnętrzu smukłości. Kolekcjoner nie gotuje, więc najważniejszym kuchennym sprzętem jest ulubiony ekspres do kawy. W zabudowie ukryta jest także lodówka na wino.
Wystrój wnętrza nawiązuje do miejskich pałaców hiszpańskiej arystokracji – bardziej madryckiej niż barcelońskiej. Aby jednak nadać apartamentowi lekkości, projektanci użyli tkanin. W salonie lniane, kremowe kotary kontrastują z cięższym, zielonym fotelem. W sypialni zasłony mają bardziej kolonialny charakter, ale na podłodze leży dywan ze współczesnym geometrycznym wzorem. Tapicerowane jedwabiem ściany to nie tylko element dekoracji wnętrz, poprawiają także akustykę pomieszczeń. Ta jest ważna, bo właściciel jest miłośnikiem muzyki klasycznej.
– Kiedy w kolekcji pojawia się nowy obraz, przychodzę z wizytą i zastanawiamy się wspólnie, gdzie go powiesić – opowiada Katarzyna. Studiowała także malarstwo, więc możliwość przebywania z tymi dziełami jest dla niej nieco magiczna. W całym domu rozstawione są fotele – specjalnie po to, żeby przysiąść i być blisko sztuki. Kolekcjoner parzy kawę, włącza muzykę i... „rozmawia” ze swoimi ulubionymi obrazami. Ten dom należy także do nich.
Projekt wnętrza: Katarzyna Dziurdzia-Innes, dziurdziaprojekt.eu
Instagram: @dziurdzia_projekt
Tekst: Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Martyna Rudnicka
Stylizacja: Eliza Mrozińska