stylowy dom na warmińskiej wsi

Tradycja i lokalne rzemiosło w stylowym domu na warmińskiej wsi – wnętrza pełna ciepła i naturalnych materiałów

Stylowe i przytulne

Jak powinien wyglądać w środku dom, który został zaprojektowany w stylu architektury regionalnej, przykryty dwuspadowym dachem, z elewacją z czerwonej cegły? Ten na warmińskiej wsi nawiązuje do lokalnego rękodzieła, ale... w niczym nie przypomina skansenu. Ula Schönhofer i  Mateusz Piotrowski, architekci z Gdańska, zadbali o to, by wnętrza były klasyczne, ale lekkie, komfortowe i z nowoczesnym pazurkiem.

reklama

Dom na warmińskiej wsi – nawiązuje do tradycji i odnosi się z szacunkiem do rzemiosła

Warmia to nie tylko czyste jeziora i zachwycające krajobrazy. Każda wieś ma swoją bogatą historię i tradycje, którym jest wierna. Ta, w której swój 180-metrowy dom wybudowała para z dwójką dzieci, słynie na przykład z plecionkarstwa i pięknych wyrobów z wikliny. Do lokalnego rzemiosła chcieli nawiązać właściciele domu, ale żeby to zrobić musieli znaleźć architekta wnętrz, który sprosta zadaniu. Znaleźli, i to nawet dwóch, bo projektu podjęli się Ula Schönhofer i Mateusz Piotrowski z gdańskiej pracowni.

– Dom został zaprojektowany w stylu architektury regionalnej, z dachem dwuspadowym i elewacją z czerwonej cegły – opowiadają. – Właściciele domu zgłosili się do nas na etapie stanu surowego otwartego, z prośbą, aby nie ingerować w układ ścian murowanych. Projektując wnętrza skupiliśmy się na jego tradycyjnej, klasycznej bryle oraz lokalizacji. Pamiętając, że dom znajduje się na warmińskiej wsi chcieliśmy uniknąć kopiowania gotowych rozwiązań oderwanych od tych realiów, czy sztucznego postarzania przestrzeni nowego domu. Zaproponowaliśmy projekt wnętrz, który nie ukrywa, że powstał współcześnie, jednak nawiązuje do tradycji, klasyki i odnosi się z szacunkiem do dobrego rzemiosła – wyjaśniają architekci.

W projekt udało się wkomponować elementy „z historią”, chociażby klamki do drzwi projektu Walter Gropiusa z 1923 roku. Lampki nocne w głównej sypialni to projekt z 1930 roku. Wiele dekoracji i naczyń kuchennych zostało zakupionych z tzw. „drugiej ręki” i powstało w polskich zakładach rzemieślniczych. Dzięki udanej współpracy i dużemu zaufaniu ze strony inwestorów powstał spójny, konsekwentnie realizowany projekt. Wysoki standard wykończenia był priorytetem: zastosowano starannie wyselekcjonowane, solidne materiały i wyposażenie, do realizacji zostali zaangażowani regionalni wykonawcy, którzy z mistrzowską precyzją dążyli do powstania oczekiwanego efektu końcowego.

– Liczymy, że z biegiem lat wnętrza tego domu zyskają na szlachetności, a upływ czasu podkreśli ich autentyczność i solidne wykonanie – podsumowują efekty swojej pracy Ula Schönhofer i Mateusz Piotrowski. A co udało im się osiągnąć? Zobaczmy!
 

Przestronna klatka schodowa – piękna wizytówka domu 

Hall, zrealizowany według wizji architekta projektującego dom, ma wysokość dwóch kondygnacji. Na parterze prowadzi do salonu oraz kuchni, a na górze do strefy prywatnej, z sypialniami i łazienkami. Na piętro wiodą klasyczne drewniane schody przemyślane w najmniejszym szczególe. Stopnie oraz balustrada zostały pomalowane na kolor antracytu, aby nadać całości spójny charakter oraz podkreślić precyzyjnie zaprojektowane i wykonane detale.

Podłogę zdobi efektowny, dywanowy wzór ułożony z gresowych płytek barwionych w masie. – Jest to nasza swobodna interpretacja wzorzystych posadzek z kafli, które często spotykano w dawnych dworkach i domach na terenie Prus Wschodnich – wyjaśnia architektka Ula Schönhofer.

Taka sama geometryczna kratka w odcieniach ciepłej terakoty, czerni i złamanej bieli, zdobi posadzkę w kuchni. Wysoki, przestronny hall sprawia wrażenie bardzo przytulnego dzięki efektownym zestawieniom kolorystycznym. Ciepła dodają fronty głębokiej zabudowy meblowej, która pełni rolę garderoby na wierzchnie okrycia. Drzwi szaf dekorują proste ramiaki nawiązujące do stylu szejkierskiego. Przedłużeniem jest okładzina zaprojektowana dokładnie w tym samym stylu. Na jej tle stanęła zgrabna dębowa konsola, nad którą powieszono lustro w ciekawej ramie, a obok dyskretne wieszaczki na płaszcze.

Zobacz też: Mazurskie siedlisko z widokiem na jezioro – wnętrza, w których połączono angielską elegancję z rustykalnymi akcentami

Nawiązania do lokalnego rzemiosła w przytulnej strefie dziennej

Dwuskrzydłowe, przeszklone drzwi do salonu zostały wykonane według projektu architektów, podobnie jak wszystkie wewnętrzne drzwi w tej realizacji.

Strefa wypoczynkowa oraz jadalnia zostały zaaranżowane tak, by zapewnić właścicielom możliwość organizacji dużych, rodzinnych spotkań. Wokół dębowych stolików ustawiono na kształt litery L dwie sofy. Klasycznym kształtom nadają nowoczesności kolory – do piaskowego beżu dobrano na zasadzie kontrastu tapicerkę drugiej sofy w odcieniu czerwonej cegły.

Przytulności dodają lniane zasłony w oknach i pleciony dywan, który przykrywa w kąciku wypoczynkowym podłogę z ciekawie ułożonych desek. Wzór nawiązuje do wiodącego w tym projekcie motywu plecionki. To ukłon w stronę rękodzieła – ręcznie wyplatanych koszyków – umiejętności powszechnej na polskiej wsi jeszcze dwa pokolenia temu.

Do lokalnego rzemiosła nawiązuje nie tylko nietypowy układ desek w salonie, ale także „przeplatany” wzór płytek w hallu i w kuchni oraz wiklinowe akcenty: dekoracyjne lampy, plecione kosze i poduszki.

 

Jadalnia pełna ciepła i naturalnych materiałów

Ta część domu była dla właścicieli bardzo ważna, bo uwielbiają podejmować gości dobrym jedzeniem i biesiadować przy długich rozmowach. Duży stół był dla nich priorytetową sprawą. Najlepiej z dębowego drewna, przy którym zmieści się kilkanaście osób. I taki powstał, według projektu Uli i Piotra. Sprawia wrażenie masywnego, ale zrobiony został przez stolarza z kilku dębowych desek, odpowiednio zabezpieczonych naturalnym olejowoskiem. Dzięki temu ma przyjemną w dotyku, satynową powierzchnię. Widoczne usłojenie i sęki dodają mu charakteru i niepowtarzalnego uroku oraz pięknie komponują się z wiszącymi nad blatem abażurami wyplatanymi z wikliny.

Dla kontrastu, z ciepłym miodowym odcieniem drewna, zestawiono czarne krzesła z finezyjnie giętymi nogami i oparciami. Dzięki temu, że jadalnia jest częścią salonu, po skończonej uczcie można przesiąść się do kącika wypoczynkowego i zrelaksować na wygodnych sofach.

Najlepiej odpoczywa się przy palącym ogniu. Kominek typu koza został wkomponowany w nietypowy portal z wnęką wyłożony czarnymi kaflami – dzięki temu żeliwna konstrukcja nie dominuje w salonie, a palący się żar ładnie rozświetla ciemną wnękę, ociepla atmosferę i całe wnętrze. 

przytulny salon w domu na warmińskiej wsi

Zielona kuchnia – królestwo dobrego smaku

Z jadalni do kuchni prowadzą przeszklone trzyskrzydłowe drzwi. Można je zamknąć, żeby zapachy nie przenikały do salonu, albo otworzyć łącząc ze sobą przestrzenie. Duże transparentne szyby sprawiają, że wszystkie pomieszczenia wzajemnie się doświetlają. Drzwi (również te z hallu) stanowią razem z kominkiem główną dekorację długiej ściany w salonie oraz łączą dwie strefy: jadalnię i część wypoczynkową.

– Drugie wejście do kuchni prowadzi bezpośrednio z hallu – mówi Ula Schönhofer. – Tutaj zdecydowaliśmy się na zupełnie inne rozwiązanie: przeszklenie w czarnych metalowych profilach, z naświetlem w kształcie łuku. Salon, kuchnia i hall są osobnymi pomieszczeniami, jednak dzięki zastosowaniu dużych szyb każde pomieszczenie stanowi tło dla sąsiadujących, zamierzony efekt wielu planów wzbogaca odbiór tej przestrzeni.

Tradycyjna kuchnia z niewielkim stołem przykuwa uwagę pięknymi dużymi oknami, a zielone szafki to zrealizowane marzenie inwestorki. Tu powtórzono geometryczny motyw kafli i głęboką zieleń szaf z holu. Fronty kuchenne również dostały dekoracyjne ramiaki i dyskretne czarne uchwyty.

Zieleń rozświetlają szkliwione kafelki na ścianach i wiszące szafki w tym samym kolorze. Przy długim dębowym blacie, który służy właścicielom do jedzenia, ale też jako dodatkowy blat roboczy, ustawiono okrągłe stołki w burgundowym kolorze – nietypowe bordo ładnie zagrało z ciepłym drewnem i zielenią. Szafki przykrywa blat nakrapiany wzorem drobniutkiego lastryko.

Przeczytaj też: Zielona kuchnia to trend ostatnich sezonów. Jak ją urządzić?

Wielofunkcyjny pokój – gdy praca i gościnność idą w parze

Gabinet to osobne pomieszczenie, gdzie można pobyć samemu, popracować lub... przyjąć na noc gości. Dodatkowy pokój pełni rolę gościnną. Na wypadek, gdyby była konieczność kogoś przenocować wstawiono tu rozkładaną sofę i wygodny fotel do czytania.

Mebel wypoczynkowy stanął tuż obok biblioteki a właściwie dużej, na całą ścianę, szafy. W jednej części, za frontami w kolorze gołębiej szarości, znajduje się miejsce na przechowywanie sezonowej garderoby, w drugiej, odkrytej – zaaranżowano półki na księgozbiór, który cały czas się powiększa.

Jest też przestrzeń przy oknie na zgrabne biureczko w stylu vintage. Ściany pomalowano, jak w całym domu, na bezpieczny odcień off-white (złamanej ciepłej bieli) i ozdobiono sztukateriami, które pełnią rolę ram dla wiszących obrazów.

– Wszystkie pomieszczenia zostały zaprojektowane z dużym naciskiem na detal. Projektując wnętrza domu skupiliśmy się na jego tradycyjnej, klasycznej bryle oraz lokalizacji. Pamiętając, że dom znajduje się na warmińskiej wsi chcieliśmy uniknąć kopiowania gotowych rozwiązań oderwanych od tych realiów, czy sztucznego postarzania przestrzeni nowego domu.

Prywatna góra – przestrzeń na główną sypialnię i pokoje dziecięce

Na piętrze, poza pokojem gościnnym, zostały zaprojektowane pokoje dla dzieci i sypialnia właścicieli. Tu największym wyzwaniem było takie zagospodarowanie poddasza, by w stu procentach wykorzystać trudną, bo znajdującą się pod skosami, przestrzeń. Udało się to zrobić z krawiecką precyzją. Do nachylenia dachu dopasowano zrobioną na zamówienie szafę, w pobliżu okna znalazło się też miejsce na niewielkie biureczko. Centralną część, na wprost połaciowego okna, zajęło duże komfortowe łóżko.

Rolę nietypowego zagłówka pełni zielona boazeria odsunięta nieco od ściany i wykończona po bokach skrzydłami, które otaczają łóżko czyniąc z niego przytulne gniazdko. Wygląda to efektownie, tym bardziej, że na ścianie powyżej położono dekoracyjną tapetę w roślinny wzór. Nad dwie szafeczki spuszczono symetrycznie kultowe abażurki znanej skandynawskiej marki. Lampki po zmroku dają nastrojowe kameralne światło ocieplając pięknie zaaranżowaną przestrzeń.

– W projekt udało się wkomponować elementy „z historią”. Klamki-gałeczki, do przeszklonych drzwi prowadzących z hallu do salonu i z jadalni do kuchni, to kultowy projekt Waltera Gropiusa z 1923 roku, a lampki nocne w sypialni właścicieli, zostały zaprojektowane w 1930 roku i są produkowane do dziś.

Zobacz też: Zacumować pod domem – piękne i przytulne warmińskie siedlisko nad jeziorem

Dwie łazienki – czyste strefy relaksu

Obie łazienki, prywatna i gościnna, zostały konsekwentnie zaprojektowane w podobnym stylu. Dominującym meblem jest duża drewniana komoda jako miejsce do przechowywania kosmetyków i łazienkowych akcesoriów.

W salonie kąpielowym właścicieli, pod skosem, stanęła zabudowana wanna, a w drugim pomieszczeniu zaprojektowano dużą przestrzeń prysznicową typu walk-in oraz miejsce na miskę wc i bidet.

Na posadzkach pojawiła się piękna ceramika – płytki w drobny geometryczny wzór i wielkoformatowe płyty gresowe w piaskowym kolorze. Na ścianach znalazły się małe, 10x10 cm, ale za to pięknie szkliwione płytki o nieregularnej strukturze udającej nierówno wykończone ręcznie robione kafle. Bardzo ładnie rozświetlają przestrzeń, choć światła tu nie brakuje, bo w każdej łazience jest spore okno. Przesłonięto je dla zachowania intymności drewnianymi żaluzjami.  

Projekt wnętrz: Ula Schönhofer i Mateusz Piotrowski, ulasch.com
Instagram: @ula.schonhofer

Opracowanie: MD
Zdjęcia: Hanna Połczyńska, Kroniki Studio, kroniki.studio