Wnętrza w stylu nowojorskim – malarska tapeta w kuchni robi wrażenie, a złote dodatki dodają im blasku
Stylowe i przytulneNie nowojorski styl jest tu najważniejszy, choć i on robi wrażenie w tym pięknym wnętrzu. Wisienką na torcie jest malarska tapeta oraz delikatne nawiązania do art déco.
Lubimy z żoną styl nowojorski i francuski, podobnie jak podróże po świecie. Ale nie style były dla nas najważniejsze przy urządzaniu naszego nowego domu, tylko człowiek, a konkretnie architektka, której bezgranicznie zaufaliśmy – mówi Paweł. – Dlatego bez wahania oddaliśmy władzę nad projektem w ręce pani Małgosi Bacik.
Wnętrza w stylu nowojorskim – złote dodatki i delikatne nawiązania do art déco
Poznali się przy okazji wcześniejszych zleceń dla siebie i rodziny – Paweł wraz z dwoma braćmi od pokoleń zajmują się handlem i gastronomią. Polubili jej styl pracy oraz gust, a ona sama przyznała, że nieświadomie w projektach inspiruje się stylem międzywojnia. Lubi geometrię artdecowskich mebli i dodatków, malarstwo, blask chromu czy mosiądzu, dzieła sztuki na ścianach, piękne szkło, które zawsze dodaje blasku wnętrzom. Nie mogła trafić na lepszych inwestorów – miała pełną swobodę tworzenia, brak ograniczeń budżetowych na wstępie i tylko dwie małe prośby. Pierwsza to łóżko – musiało być 20 cm szersze niż standardowe – i żadnych zasłon w oknach (z wyjątkiem sypialni). Co do reszty – hulaj dusza! Mogła projektować niejako pod siebie.
Tymczasem pracy było sporo, bo nowojorski styl miała zaprowadzać w trzykondygnacyjnym domu z lat 80., z typowymi dla tych lat półpiętrami, spadzistym dachem mocno wychodzącym poza obrys budynku i rozmaitymi mankamentami w murach. Bryła przeszła metamorfozę – do domu dostawiono duży taras, poszerzono wejście i zniknął łuk nad nim, szary baranek na elewacjach zastąpiono białym tynkiem, a między oknami położono drewnianą okładzinę. Pojawiły się też nowe balustrady na balkonach. Wszystkie prace budowlane prowadziła firma Popiela, która z niełatwego zadania i ciągłych niespodzianek, jakie wynikały przy remoncie, świetnie się wywiązała.
Zobacz też: Czeczota i kryształy – art déco połączone ze stylem nowojorskim
Zjawiskowa malarska tapeta na ścianie w kuchni i pieczołowicie dobrane lampy
W środku też było wiele zmian – wyburzono ścianę działową między dwiema małymi sypialniami, by powstała jedna duża, powiększono łazienkę, salon połączono z jadalnią i kuchnią. Ta ostatnia zyskała element przyciągający oko – zjawiskową tapetę w motywem olbrzymich kwiatów. – Teraz takie tapety pojawiają się w wielu domach – śmieje się Małgorzata – ale jeszcze trzy lata temu, kiedy robiłam projekt, nie były tak modne. Tak samo kuliste lampy Gubi – zupełnie, jakbym zapoczątkowała ten trend. Kwiaty to zresztą ważny element tego wnętrza – piękne, malarskie wręcz bukiety pojawiają się w wazonach w różnych częściach domu, a także na obrazach.
Lampy też były pieczołowicie dobierane – większość w stylistyce nawiązującej do art déco, np. kuliste kinkiety do sypialni i łazienki zamówiono w krakowskim sklepie Bercal. Wyjątkiem jest spektakularny żyrandol ze szkła murano nad stołem jadalnym kupiony w sklepie z antykami, który przyszedł w częściach do złożenia i trochę było z nim zachodu…
Zobacz też: Jak u Coco Chanel – mieszkanie urządzone w stylu art déco
Mieszkanie w stylu nowojorskim – elegancka sypialnia ze sztuką i „lamelową” sztukaterią
Pewnym zaskoczeniem dla projektantki było to, że właściciele nie chcieli mieć zasłon – jakby w tym względzie inspirowali się holenderską czy skandynawską stylistyką. Woleli żaluzje zewnętrzne, tyle że aluminiowe, wyższej klasy, z możliwością regulacji światła między lamelami. Tylko w sypialni miało być tradycyjnie, z kotarami dopasowanymi do koloru ścian, które akurat w tym pomieszczeniu zostały pomalowane na inny kolor niż reszta domu – w odcieniu Edgecomb Gray HC-173 z palety Historical Collection marki Benjamin Moore. Przypomina lekko rozbielony kolor taupe, czyli mieszankę beżu i szarości. W pozostałych pokojach i kuchni jest to słoneczny odcień kremowy z domieszką wanilii.
Dla kontrastu i rozjaśnienia ściany za łóżkiem, szerokim na 180 cm, położono na niej „lamelową” sztukaterię. Obok zawisł print obrazu Joanny Sarapaty „Portret w złotej sukni”. – Ten obraz idealnie pasuje do wnętrza, a zaletą printów zamawianych u tej malarki jest to, że można powiesić sobie obraz znacznie większy lub mniejszy niż oryginał. W tym wypadku sięga prawie od sufitu do podłogi!
Ściany w sypialni pomalowano kolorem Edgecomb Gray HC-173 z palety Historical Collection marki Benjamin Moore, benjaminmoore.pl. Kinkiety marki Flos z serii IC są ze sklepu Bercal, sztukaterie ścienne firmy Orac Decor. Na ścianie powieszono print obrazu Joanny Sarapaty. Tkaniny we wnętrzu (firany, zasłony, rolety rzymskie, jedwabne i haftowane poduszki) pochodzą ze Studia Bunny’s Home – bunnyshome.pl.
Zobacz całą sesję tego eleganckiego mieszkania w galerii zdjęć
Projekt wnętrza: Małgorzata Bacik, Pracownia Projektowa MM Architekci, tel. 602 430 370, mmarchitekci.pl
Tekst: Beata Majchrowska
Zdjęcie: Yassen Hristov
Stylizacja: Partycja Rabińska
PODANE LINKI TO WSPÓŁPRACA REKLAMOWA