Że w mieszkaniu na piętrze starej willi najlepiej będą prezentowały się antyki, wydawało się pani Ewie oczywiste. Zadbała jednak, by mieszkanie nie wyglądało jak muzeum.
I z pewnością jej się udało – pokoje są jasne, przestronne i pełne życia. I choć wiele tu zbieranych od lat starych mebli, pani Ewa wiedziała, jak dodać im świeżości. Na przykład szezlong z lat 20. wspaniale się prezentuje w pistacjowym obiciu, podobnie jak klubowy fotel. Drugi, identyczny pani Ewa obiła jasną tkaniną w pasy i postawiła w kuchni.
„Odmładzająco” na antyki działa też towarzystwo trafnie dobranych nowoczesnych akcentów – szklany stolik, krzesła w holu (tu też pistacjowe obicie), część ramek na zdjęcia. Jasne rolety rzymskie nie zabierają słonecznym pokojom światła, a dzięki lustrom i wielu szklanym ozdobom (pani Ewa kolekcjonuje karafki) wydaje się, że jest go ty jeszcze więcej.
reklama