Kto tu mieszka? Magdalena, zapracowana singielka z rudą kotką Mimi.
Właścicielka nie ukrywa, że apartament kupiła ze względu na doskonałą lokalizację. To centrum Warszawy, a latem ptaki nie dają spać. Poza tym obok jest park, więc jest gdzie biegać. Do pracy można iść na piechotę, restauracje są na wyciągnięcie ręki.
Apartament na pokaz
Magdalena szukała mieszkania do wykończenia, ale ktoś sprzątnął jej takie sprzed nosa. Deweloper zaproponował więc, aby kupiła apartament pokazowy. Pomyślała, że może to i dobrze, bo odpadnie jej urządzanie i mnóstwo związanego z tym zachodu. Szybko jednak doszła do wniosku, że w łazience wyłożonej białymi płytkami w czarne kwiaty nie czuje się dobrze.
Akurat znajomi kończyli remont i polecili projektantki z Grupy Ikona. Umówiły się. W progu zobaczyła dwie uśmiechnięte dziewczyny: Katarzynę Kaliszuk i Dorotę Kalitowicz. Wszystkie od razu wiedziały, że się świetnie dogadają. Planowanie zaczęły od oględzin, pysznej kawy i ciasteczek. Okazało się, że do zmiany są nie tylko płytki, ale też kilka średniej jakości szaf wnękowych. Nie najlepsze wrażenie robiła także otwarta kuchnia. Miała ciężką wyspę z dużym okapem i podwieszany sufit. Nie było również łazienki dla gości. Jednym słowem, przekonały Magdalenę, by zrobić remont totalny. No bo jeśli nie teraz, to kiedy?
Marzenia o stylu glamour
Projektantki zaczęły od ustalenia rzeczy praktycznych. Po pierwsze Magdalena marzyła o wannie w sypialni. Po drugie chciała mieć kuchnię otwartą, która nie wygląda jak kuchnia. Po trzecie trzeba było gdzieś zmieścić pokaźną bibliotekę i garderobę. Musiały też znaleźć miejsce na kuwetę dla Mimi.
Katarzyna i Dorota wzięły się do rysowania, każda osobno. Zawsze tak pracują, na początku nie zdradzając sobie pomysłów. Kiedy projekty mają gotowe, robią konfrontację, dyskutują i wybierają najlepsze rozwiązania. Dopiero potem zastanawiają się nad stylem wnętrza i kolorami. Ponieważ Magdalena pracuje w szklanym wieżowcu i ubiera się zazwyczaj w korporacyjny uniform, dom chciała mieć romantyczny i kobiecy. Taki lekki glamour.
Tropem kontrastów
Dlatego padło na stonowane kolory – złamane biele, trochę szarości, pudrowego różu i błękitów. Jedynie łazienka dla gości jest czarna. Matowe meble kuchenne, szafy, półki i podłogi projektantki zestawiły z błyszczącymi chromowanymi żyrandolami i kinkietami. Lśnią podwójnie, bo powieszone są na lustrach. Światło pięknie odbijają kryształy nie tylko w lampach, ale też w meblowych gałkach.
Dziewczyny lubią nieoczekiwane zestawienia. Przy drewnianym stole ze staroci postawiły przezroczyste krzesła Starcka. W gabinecie obok XVIII-wiecznej biblioteczki zobaczymy abstrakcje Juliusza Kosina w chromowanych ramach. Skórzana prosta kanapa stanęła obok stylizowanych półek na książki, a nowoczesne meble kuchenne świetnie wyglądają na tle sztukaterii.
Magdalena też poszła tropem kontrastów, kiedy zaczęła kompletować zastawę. Wybrała porcelanę z Ćmielowa i nowoczesne szkło. Na starociach w Broniszach wypatrzyła srebrne tace i artdecowski serwis Rosenthala z ubiegłego wieku. A że jest mistrzynią pięknie nakrytego stołu, ostatnie zdobycze podziwiamy ustawione na mlecznym obrusie i szarych serwetach. Sylwia zaprosiła właśnie Katarzynę i Dorotę na wspominki o remoncie, przy kawie i ciasteczkach.
Spodobało Ci to wnętrze? Sprawdź też: Miętowy apartament
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia Aneta Tryczyńska
Stylizacja: Katarzyna Sawicka / Dreamroomteam.pl