Stuletnia willa w nowej odsłonie – dom na Pomorzu zachwyca odważnymi kolorami i wysmakowanymi detalami!
Stylowe i przytulneDom ma sto lat, ale daleko mu do statecznego staruszka. Wibruje pozytywną energią kolorów i dźwięków. Jest ciekawy jak jego właściciele – z poczuciem humoru i dystansem do świata.
Jeśli architekt z klientami rozumieją się niemal bez słów, projekt zawsze się uda! Tak było w tym przypadku. Właściciele stuletniego domu z Pomorza Zachodniego zgłosili się do Katarzyny Koszałki z warszawskiej Pracowni Projektowej mDom z prośbą o pomoc. Wystarczyła jedna rozmowa przez telefon i mieli pewność, że są w dobrych rękach. – Szybko okazało się, że nadajemy na tych samych falach, więc i odległość nie była problemem – śmieje się architektka.
Zobacz też: Elegancki dom z oranżerią jest pełen luksusowych lamp i detali, które cię zachwycą
Stuletni dom w nowej odsłonie – elegancki styl modern classic w „rozluźnionym” wydaniu
Na miejscu projektanci zastali czterokondygnacyjny dom stojący wśród zieleni w pięknej willowej dzielnicy. Zamieszkany przez trzy pokolenia: na dole senior rodu, pośrodku rodzice, najwyżej najmłodsi.
Remont miał odbyć się na pierwszym piętrze, które odnawiane było ostatnio w latach 90., więc i układ pomieszczeń, i ich funkcjonalność pozostawiały wiele do życzenia. – Siedzieliśmy w tych wnętrzach, rozmawialiśmy o życiu, podróżach, o tym, jak właściciele spędzają czas. W tej miłej atmosferze zaczął się rodzić projekt – wspomina Katarzyna.
Od początku było jasne, że dom musi odzwierciedlać pasje właścicieli. Pani Dorota i pan Piotr żyją kolorowo – są dynamiczni, pogodni, mają dystans i poczucie humoru. Często podróżują i uwielbiają muzykę. Muzykalna jest zresztą cała rodzina: pan Piotr gra na gitarze, ma nawet zespół rockowy, a jego ojciec, senior rodu pan Tomasz – na pianinie.
Architektka postanowiła wykorzystać atuty willi – zielone otoczenie (piękny stary ogród zagląda tu przez niemal wszystkie okna) i urządzić pokoje naturalnymi deseniami i materiałami – oraz nadać im charakter, który od razu wskazuje, że właściciele to nietuzinkowe osoby. Elegancki styl modern classic „rozluźniła” żartobliwymi detalami oraz odważnymi kolorami, dzięki czemu wnętrza nastrajają pozytywnie i są nieszablonowe. Nie zapomniała też o miejscu dla muzycznych pasji rodziny.
Odważne kolory i wysmakowane detale we wnętrzach modern classic
Pierwszym i najtrudniejszym etapem renowacji willi okazała się modernizacja drewnianych stropów. Katarzyna opowiada, że rozbierali je od środka niczym kanapkę, z wielką uwagą, by panu Tomaszowi sufit nie spadł na głowę. – Na szczęście belki konstrukcyjne były w dobrym stanie i wymieniliśmy tylko warstwy izolacji akustycznej i termicznej.
Stuletnie, wysłużone rozwiązania zostały zastąpione nowoczesnymi. W całej willi dodaliśmy klimatyzację oraz inteligentną instalację elektryczną, a na remontowanej kondygnacji zmieniliśmy nieco układ funkcjonalny – opowiada architektka. – Zastosowaliśmy także system nagłośnienia we wszystkich pomieszczeniach. Dzięki tym zmianom dom został dostosowany do współczesnych czasów i potrzeb właścicieli.
W pokojach pojawiły się drewno (na podłodze i części ścian), marmury i motywy związane z naturą. W jadalni, z której wychodzi się na taras, łącznikiem między domem i ogrodem jest zielona tapeta z bambusowej nici i dwa lustra w kształcie księżyca. W kuchni – błękitne szafki nawiązujące do widoku nieba, a do sypialni zaprojektowana została na zamówienie tapeta z kwitnącymi bzami (takie same w maju zaglądają tu przez okna). – Kolory tworzą spójną kompozycję i płynnie przechodzą między pomieszczeniami – tłumaczy projektantka.
Zobacz też: Klasyka, orientalne akcenty i nowoczesna sztuka – te wszystkie inspiracje połączono w domu pod Warszawą
We wnętrzach uwagę zwraca jednak nie tylko zabawa kolorami, ale też wysmakowane detale, jak lampy czy uchwyty. Są niczym biżuteria dla wyjściowej kreacji – dyskretne, ale zwracają uwagę, robią wrażenie. Prostą kuchenną zabudowę ożywiają dekoracyjne ważki, a klasyczne szafy w gabinecie – mosiężne księżyce. Bawią też salonowe lampy, które mają klosze z uwspółcześnionymi portretami (projekt pracowni mDom) i były niespodzianką od projektantów dla właścicieli.
W salonie powstał kącik muzyczny z akustyczną ścianą, bo często z wizytą wpada pan Tomasz, by wspólnie z synem urządzić małe jam session. Panowie stroją instrumenty, a z sypialni wyjeżdża niewielka konsola (z uchwytem w kształcie pszczoły), która okazuje się… pulpitem na nuty i schowkiem na mikser audio. I wtedy już naprawdę wszystko tu gra!
Projekt wnętrza: Katarzyna Koszałka
Pracownia mDom | mdom.pl
Tekst: Stanisław Gieżyński
Stylizacja: Weronika Koszałka
Zdjęcia: Budzik Studio