Mieszkanie urządzone w artystycznym stylu – w domu stylistki Joli Musiałowicz nie ma miejsca na nudę!
Stylowe i przytulneW eklektycznym mieszkaniu stylistki Joli Musiałowicz w zadziwiającej zgodzie żyją różne style, kolory i wzory. A także pies z kotem.
Artystyczne dekoracje w eklektycznym mieszaniu stylistki Joli Musiałowicz
Trzeba mieć sporo szczęścia, żeby w nowym budownictwie trafić na mieszkanie o wysokości 3,4 metra, więc Jola długo się nie zastanawiała. A do tego mnóstwo światła wpadającego przez wielkie okna. To był wielki atut, choć dla Joli także wyzwanie: brak parapetów. A ona uwielbia te elementy wnętrza, które są jak scena – można na nich tworzyć co rusz nowe artystyczne kompozycje. Bo w domu, w którym wszystko jest ustanowione na wieczność, wieje nuuudą.
Poza tym na parapetach w jej poprzednich mieszkaniach zwykle stał KONIK. Czasem trzeba było je sztucznie poszerzać, żeby ta wielkich rozmiarów zabawka mogła się zmieścić. Biały koń na biegunach to prawie znak firmowy Joli. Zobaczyła go kątem oka na jakimś straganie, mknąc ulicą Puławską w Warszawie. Z piskiem opon zawróciła, żeby go kupić. I od tej pory jest ważnym elementem jej domu. Odjęła mu nawet płozy, bo z nimi potrzebował naprawdę wiele miejsca. Jak się miało okazać, biały konik wpłynął też na projekt obecnego mieszkania. No bo gdzie go postawić, jak nie ma parapetów? Powstał więc w salonie rodzaj obszernego i eleganckiego schowka – i dzięki dużej wysokości mieszkania konik mógł na nim stanąć. W schowku znalazły swe miejsce też inne rzeczy, których nadmiar zaczął Jolę troszkę denerwować. Trzyma w nim książki i wszystko, co niekoniecznie musi być wyeksponowane, a zbiera kurz. Zamknięty został stylowymi drzwiami, które pomalowała ukochanymi farbami Annie Sloan na kolor kaczego jaja.
> Zobacz też: Porzucone piękności – jak mieszkają mistrzowie artystycznego recyklingu? <
Wystrój wnętrza z artystyczną duszą
Jola nie lubi sztampy i sztywnych zasad w urządzaniu wnętrz. Dwa identyczne krzesła przy stole jadalnym czy fotele w salonie nie wchodzą w grę. Musi być zaskakująco i różnorodnie. Nawet klasyczna sofa dostała kwiecistą tapicerkę, a w bonusie kapę zmienianą co jakiś czas – aktualnie rządzi tam ludowy pasiak.
Obrazki na ścianach też nie mogą być zbyt „poprawne”. Często zamiast białego passe-partout wyciąga z przepastnej szafy kawałek tkaniny czy chustę i nią ożywia kompozycję dzieła. Nad łóżkiem w swojej sypialni powiesiła bliżej niezidentyfikowaną tarczę jakiegoś wschodniego wojownika na takim właśnie tkaninowym podkładzie. Vis-à-vis łóżka z kolei oprawiła tę samą tkaninę, którą tapicerowała wezgłowie. Te panele – jak je nazywa – wnoszą dużo jaskrawego koloru do sypialni, co jest pewnym odważnym posunięciem. Większość ludzi wolałaby mieć to pomieszczenie w tonach usypiających…
Tutaj inne jest rozmieszczenie akcentów – chłodna szarość z bielą rządzą w kuchni, a ciepła wymieszana z beżem w łazience. Ikeowskie szafki kuchenne z płycinami na frontach i muszelkowymi uchwytami zdały egzamin nie tylko z ekonomii. Nadają kuchni przyjazny, klasyczny szyk i pasują do kolekcji białej porcelany na półkach oraz w witrynie.
Kuchnię od jadalni oddziela niewysoka ścianka działowa. Jola nie chciała całkowicie burzyć ściany i otwierać kuchni na salon. Takie modne rozwiązanie ma swoje wady: wymusza spójność stylistyczną, co w gruncie rzeczy – jeśli się ma duszę artystyczną – trochę ogranicza twórczą swobodę. Ściana po sufit zamknęłaby z kolei dopływ światła. Półścianka w tej sytuacji okazała się zbawienna – jest jak dodatkowy parapet. Można ustawiać na niej rośliny, naczynia, zmieniać kompozycje, czyli robić to wszystko, co Jola uwielbia. Grunt, że konik ma swoje stałe miejsce – i tylko zerka z góry na te domowe rewolucje.
Kontakt do właścicielki: Jolanta Musiałowicz, tel. 501 391 320
Zobacz więcej zdjęć tego artystycznego mieszkania w galerii
Tekst: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Igor Dziedzicki
> Zobacz też: Design z różnych epok w eklektycznym mieszkaniu w warszawskiej kamienicy <