Kasia Pander-Liszka swój dom urządziła klasycznie, w stylu angielskim, ale z humorem. Łazience wiszą lampy w kształcie melonika, w kuchni żyrandol ozdobiony sztućcami. A za oknem ogród pełen róż.

Angielska willa: klasyka na luzie

Siadamy w salonie, a Kasia wyjmuje gruby album ze zdjęciami. Na pierwszym: mieszkanie w typowym śląskim familoku i ona malutka taszczy ciężki fotel w kąt pokoju, bo tam będzie lepiej wyglądał. Na drugim: siedzi na podłodze i rozkłada na koronkowej serwetce srebrne sztućce wyciągnięte przed chwilą z babcinego kredensu.

Kasia od dziecka lubiła, gdy wokół było ładnie i od małego miała smykałkę do upiększania – świetnie malowała, wyklejała, rysowała. Ale już jako dorosła duszę artystki, nie wiedzieć czemu, uśpiła. – Skończyłam mądrą szkołę i zdobyłam dobry zawód. Starałam się żyć praktycznie, ale chciałam też spełniać swoje marzenia – wspomina. Wzięła ślub z Grzegorzem i wyjechali do stolicy. Wtedy postanowiła, że skoro on jest praktyczny za dwoje, ona zacznie robić to, co lubi najbardziej. Kolaże.

Biel i czerń - zawsze po równo

Przedstawiają Latający cyrk Katarzyny Pander. Szalony, surrealistyczny świat jak z Monty Pythona: panowie w melonikach, różowe flamingi, gigantyczne turkusowe róże, postacie z cyrku albo komedii dell’arte i obowiązkowo szachownice – bo czerni i bieli musi być zawsze po równo, tak samo jak dobra i zła. Kolażami ozdabia meble, maluje też jedwabne apaszki (www.jedwabnie.blogspot.com), a także projektuje i urządza wnętrza. Kiedy przyszła pora na własny dom, artystyczna pasja bardzo się przydała.

Płytki z angielskiej manufaktury

U Kasi w Walendowie pod Warszawą jest klasycznie, po angielsku: w georgiańskim salonie ciemnoszare ściany z białymi, stylowymi sztukateriami. W holu i kuchni wzór wiktoriański – kafle na podłodze. Na płytki, które przyjechały z angielskiej manufaktury, trzeba było czekać prawie pół roku. Ale kuchni z wielkim okapem nie powstydziłby się nawet XIX-wieczny manor house.

Angielską powagę przełamała szczyptą... wyspiarskiego humoru. W jednej z łazienek powiesiła lampy w kształcie meloników na tle fototapety z mostem brooklyńskim, w innej ustawiła manekina (sama go pomalowała) i stoliczek z kolażami (też jej autorstwa), a w kuchni ma żyrandole ozdobione sztućcami. Obrazy także są jej, żeby pasowały do wnętrz.

Angielski ogród pełen róż

Jakby tego było mało, zafundowała sobie również angielski ogród pełen róż. – Podeszłam do tego, jak do projektu wnętrza: rozrysowałam, podzielilam na strefy i nagle okazało się, że pojęcia nie mam, czym obsadzić rabaty – opowiada. Metoda prób i błędów przynosiła duże straty, więc... wybrała się do hrabstw Norfolk i Suffolk w Anglii na wycieczkę po ogrodach.

Przywiozła stamtąd pomysł, jak urządzić wokół domu różany raj. – Teraz oboje z Grzegorzem uwielbiamy spędzać tu każdą wolną chwilę, ale nie przy herbacie, raczej siejąc, sadząc, przycinając, podlewając i nawożąc rośliny – śmieje się Kasia. Mają już 120 krzewów różanych, w planach są następne rabaty i dwie wielkie pergole z bardzo rzadkimi gatunkami pnących róż: ’Constance Spry’ i ’Eden Rose’.

Tekst i stylizacja: Kasia Mitkiewicz
Zdjęcia: Michał Skorupski
Kontakt z Katarzyną Pander-Liszką: greglis@poczta.onet.pl, tel. 502 780 180 

reklama