Żyją na dwa kraje i dwa domy. Ten polski dom jest spokojny, ciepły i przytulny. Żeby było za czym tęsknić…

Ten dom miał być lekarstwem na dość przygnębiający moment w życiu Renaty. Zamiast pogrążać się w depresji, zakasała rękawy i zajęła się budową. Miejsce znalezione, dom rósł pod okiem architektki, Justyny Puchały, a Renata pojechała w odwiedziny do przyjaciół, którzy postanowili uszczęśliwić ją biletem na bal sylwestrowy. Średnio zachwycona, świeżo upieczona singielka, w obcym kraju, na imprezie pełnej rozbawionych par – czy to nie gotowy scenariusz na katastrofę roku? Wprost przeciwnie.

Pierwszą osobą, na którą się natknęła, był organizator imprezy. Przetańczyli całą noc, a niedługo potem organizator postanowił zorganizować Renacie życie i poprosił ją o rękę. Warunek był jeden – Michael nauczy się polskiego. – I zrobił to! W trzy miesiące. Dużo rozmawialiśmy przez telefon i nagle zaczął się ze mną wykłócać po polsku – śmieje się Renata.

Tak naprawdę kandydat na męża pojawił się w ostatnim momencie. Nie dla Renaty, dla domu! – Na szczęście zdążyłyśmy jeszcze zmienić zamówione pudroworóżowe farby do sypialni i łazienki na neutralne beże i szarości – opowiada. Wkrótce wybudowano im autostradę prowadzącą od domu (polskiego) do domu (niemieckiego) – raptem sześć i pół godziny samochodem. A Michael wprowadził w życie „Ordnung muss sein”. – Nawet jeśli jest bałagan, to jest to bałagan uporządkowany. W domu można by zrobić operację na otwartym sercu – śmieje się Renata.

Ich ulubiony kącik to ten przy kominku, z nastrojową muzyką. – Taki nasz małżeński konfesjonał – uśmiecha się. – A kominek wymarzyłam sobie jak typowa baba ze wsi. Sielsko, las obok, więc koniecznie musi być żywy ogień.

Kupiła najlepszy, najbardziej profesjonalny wkład, do tego piec, alarmy, wszystko niemieckie. Nie miała pojęcia, że to ją dokądś prowadzi. A przecież niedługo potem pojawił się niemiecki mąż i wszystko – nie tylko czytanie instrukcji obsługi – stało się łatwiejsze.

Tekst: Michalina Kaczmarkiewicz
Stylizacja i zdjęcia: Monika Lewandowska/www.phototapeta.pl
Kontakt do architektki: Justyna Puchała, www.yesdesign.pl

reklama