Sentymentalna willa – design spod znaku mid-century w eleganckim, eklektycznym wnętrzu
Stylowe i przytulneW tym mieszkaniu duch eleganckiej niemieckiej architektury spotyka się z prostym designem w stylu mid-century. Najważniejszy dodatek: odrobina sentymentalnych wspomnień.
To musiało być mieszkanie w eklektycznym stylu. Marta wymyśliła je sobie dokładnie: wysokie stropy, sztukaterie – dyskretna elegancja, gdzie dobrze odnajdą się wzornictwo z lat 50. i rodzinne pamiątki. Z mężem Mateuszem mieszkali w Toruniu, ale ciągnęło ją do rodzinnego Trójmiasta. Gdy zaszła w ciążę, uznała, że to dobry moment na zmianę otoczenia oraz powrót do znanych i ukochanych klimatów. – Wychowałam się w kamienicy, więc stare budownictwo było naturalnym wyborem – tłumaczy. – Zależało nam także, by mieć choćby kawałek ogrodu.
Wyruszyła na poszukiwania, ale z mizernym skutkiem. W końcu jednak pośrednik zaproponował mieszkanie, które… zupełnie nie spełniało wstępnych wymogów. Zamiast kamienicy była stara willa (żaden problem!), zamiast czterech pokojów tylko dwa, za to duże – trzydziestometrowe. Dom pochodził z 1913 roku, leżał przy ulicy kończącej się lasem. Później Marta zrobiła research i odkryła, że ten kawałek dzielnicy zamieszkiwała inteligencja i wyżsi urzędnicy, a w tym akurat domu mieszkał pewien oficer.
– To nie było to, czego szukaliśmy, ale… zauważyliśmy w nim potencjał – podsumowuje gospodyni. I tylko Mateusz śmiał się, że gdy oglądali mieszkanie, mina żony od razu ją zdradziła: była tym miejscem totalnie zauroczona. A to niedobrze w biznesowych negocjacjach!
Przechodni salon i kuchnia, która powstała na dawnej werandzie
Istotną częścią potencjału starego domu było to, że na tym samym piętrze wydzielono kawalerkę. Marta i Mateusz kupili mieszkanie z myślą, że będzie można ją odkupić i wszystko połączyć w jedną całość. Po roku udało się plan wykonać i właścicielka przystąpiła do planowania remontu z pomocą architektek wnętrz ze Studia Loko. Wymyśliła nowy podział pomieszczeń, wydzielając trzy mniejsze z jednego większego.
Niewielki korytarzyk z biblioteczką oddziela część dzienną od sypialni. Salon i kuchnia pozostały tak, jak je zastali. Ta ostatnia jest szczególnie ciekawa, bo znajduje się na werandzie willi i można z niej bezpośrednio wyjść na taras i do ogródka. – Zakochaliśmy się w niej od razu i prawie nic tu nie zmieniliśmy, poza pomalowaniem ścian oraz wymianą uchwytów w oknach – mówi właścicielka.
Zobacz też: Meble vintage, kolor i wygoda. Ten dom urządzony w stylu mid-century modern jest pełen pierwszorzędnego designu
Wystrój wnętrza – kompromis między romantyczną wizją Marty a praktycznym podejściem Mateusza
– Mąż słusznie podpowiadał, by trzymać się tego, co w domu zastaliśmy – opowiada gospodyni. – Hamował więc nieco moje projektanckie zapędy – śmieje się.
W willi zachowała się część podłóg, sztukaterie i wewnętrzna stolarka. Niestety nie udało się uratować pięknych drewnianych podłóg w sypialni. Wszystko to wskazuje na pozostałości eleganckiego, nieco chłodnego niemieckiego stylu. Zbudowany przez poprzednich właścicieli na miejscu starego pieca kaflowego piecokominek również odbiegał stylem od paryskich inspiracji. Tak oto wizja wnętrza przesunęła się bardziej w stronę nordyckich klimatów i smaczków. Marta przyznaje, że ma słabość do stylu mid-century, ale generalnie lubi wszelkiego rodzaju stylowe miksy i eklektyzm. Najważniejsze to stworzyć dobrą bazę, a potem już można mieszać i łączyć.
– Nade wszystko jednak w kwestii wystroju jestem strasznie sentymentalna! – opowiada. Sprzęty w domu to w dużej mierze rodzinne pamiątki, z którymi wiążą się jakieś historie. Fotele i szafki w salonie są od dziadka, żółta gablotka to prezent na rocznicę ślubu, a pianino podarował teść. Właścicielka żartuje, że na szczęście ogranicza ją przestrzeń, bo z pewnością zastawiłaby i sporo większy dom!
Projekt wnętrza: Marta Meisner i Studio Loko, studioloko.pl
Tekst: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: Dariusz Jarząbek
Stylizacja: Anna Salak
Przeczytaj też: W domu ceramiczki Oli Nadolny w Milanówku rządzą naturalne materiały i klasyki designu