Czerwono-srebrne dekoracje na Boże Narodzenie we wnętrzach urządzonych w nowojorskim stylu
Stylowe i przytulneNa ten wyjątkowy czas Dorota przygotowuje się przez kilka tygodni. Co roku stara się zaskoczyć bliskich inną świąteczną aranżacją – tym razem będą to czerwono-srebrne dekoracje bożonarodzeniowe.
Przygotowania do świąt
...ruszają u Doroty już od początku grudnia. Najpierw obmyśla motywy, dekoracje, kolory – za każdym razem inne. Potem wyrusza na łowy w internecie i do sklepów, bo co roku kupuje coś nowego. – Mama jest kompletnym freakiem świątecznym – mówi jej siedemnastoletnia córka Oliwia. Kiedy w rodzinie był podział, kto jaką uroczystość wyprawia, cioci z Konstancina przypadła Wielkanoc, a Dorocie – Gwiazdka. Inaczej być nie mogło, bo to jej ukochana okazja w roku.
Czerwono-srebrne dekoracje na Boże Narodzenie
W salonie zawsze stoi wielka, pięknie udekorowana choinka, a w donicach mniejsze iglaki i laurowe drzewka. Na schodach wiszą zielone girlandy, na kominku zaś, angielskim i amerykańskim zwyczajem, skarpety na prezenty. Bo właścicielka kocha amerykańskie wnętrza i tamtejsze święta – efektowne, rozświetlone lampkami i gwarne. Ale z polskim akcentem.
Do Wigilii zasiądą w dwadzieścia osób – oprócz gospodyni, jej męża Jacka, córki Oliwii i czternastoletniego syna Filipa będą rodzice, ciocie i wujkowie, siostra i kuzyn z dziećmi. Puszczą kolędy Zbigniewa Preisnera (Dorota jest im wierna od prawie 20 lat). Na stole pojawią się karp smażony (robiła go babcia, a teraz siostra pani domu), barszcz z uszkami autorstwa Doroty i jej mamy oraz ciasta, które gospodyni piecze wraz z ciocią – sernik, tort makowy i dobosz przekładany orzechowym kremem. Przed deserem Mikołaj, za którego przebiera się ktoś z dorosłych, podrzuci na taras prezenty. A potem, jak co roku, zasiedzą się do późna.
> Zobacz także: Święta z błyskiem złota w eleganckich wnętrzach apartamentu w starej kamienicy <
Dom pełen światła z widokiem na park
Dorota wstaje przed domownikami, siada z filiżanką cappuccino przy wyspie i planuje. Uwielbia takie ciche poranki, pełne światła, które wpada przez wielkie okna. To był jeden z powodów, dla którego chcieli mieć nowy dom. W poprzednim okna wychodziły na wschód, więc był dość ciemny. A ona kocha słońce.
Działkę znalazła przypadkiem – oferta wyskoczyła jej w komputerze, gdy szukała apartamentu z dużym tarasem… na Mokotowie albo w Wilanowie. Nie przypuszczała, że w okolicy, na Ursynowie, są jeszcze jakieś działki na sprzedaż. Co więcej, okazało się, że od furtki dawnego domu samochodem jedzie się tam… minutę. Od razu postanowiła zobaczyć ziemię – kawałek pola zarośniętego chaszczami. Wiele razy przechodziła tędy z psem.
Nie było mediów – kanalizacji ani elektryki, więc najpierw z przyszłymi sąsiadami musieli ją uzbroić. A potem przejść batalię z urzędem. Plan zagospodarowania miejscowego ściśle określał, jaki ma być dom – kąt nachylenia dachu, wysokość do kalenicy i kolor dachówek. Czerwony, choć wszystkie posiadłości w okolicy (zbudowane zanim powstał plan) dachy miały szare. Dorota też taki chciała. W końcu z sąsiadką wygrzebały informację, że przed wojną była w Polsce fabryka, która robiła dachówki grafitowe, przedstawiły ją urzędnikom i się udało. Dalej poszło już gładko. Remonty Dorota uwielbia, a zawodowo (choć skończyła handel zagraniczny) urządza wnętrza innym. Działkę kupili ostatni, wybudowali się pierwsi. Sama naszkicowała budynek, a w środku zaprojektowała go od A do Z.
Czarno-białe wnętrza w nowojorskim stylu
Dom jest pełen światła. – Jeden z sąsiadów mówi: „prześwietlony”, tak tu jasno – uśmiecha się właścicielka. Jej gabinet na piętrze ma wielkie narożne okno, które wychodzi na malowniczy park Moczydełko. – Widzę drzewa i kaczki, więc choć to miasto, można się poczuć jak w głuszy – podkreśla Dorota.
Przede wszystkim jednak w dziennej przestrzeni na parterze, która łączy kuchnię, salon i jadalnię, jest… aż siedem okien, wszystkie balkonowe i wysokie niemal do sufitu (który jest prawie na 3 metrach). Panowie, którzy je wstawiali, dziwili się, że aż tyle. Podobnie jak fachowiec, który robił schody, nie mógł zrozumieć, dlaczego do białych podstopnic i dębowych stopni właścicielka dobrała czarną drewnianą balustradę. Efekt jednak tak go zachwycił, że teraz chwali się nimi kolejnym klientom.
> Zobacz także: Białe wnętrza pełne świątecznych kolorów <
Dorota dobrze wiedziała, czego chce. – Lubię mocne męskie kino i „męskie” wnętrza – monochromatyczne, klasyczne i proste – tłumaczy. – Białe ściany, czarne meble, a do tego dębowe olejowane podłogi, które wnoszą domowe ciepło. Męskość podkreślają wielkie portrety ukochanych gwiazdorów kina – Al Pacino jako Michael Corleone wisi na półpiętrze, a jego filmowy ojciec, Vito Corleone, czyli Marlon Brando, nad łóżkiem w sypialni. Wnętrze miało być nowojorskie, bo Dorota uwielbia ten styl. Jednym tchem wymienia ulubionych projektantów: Kelly Hoppen i Erica Kustera, ich albumy trzyma na komodzie na wprost łóżka. Z Polaków ceni Katarzynę Kraszewską, Aleksandrę Miecznicką i Agnieszkę Pudlik. Inspiracje czerpie też z Pinteresta i „Werandy”, którą czyta i kolekcjonuje.
– Moja zasada: nie ma sklepu wnętrzarskiego, w którym nie znalazłabym ładnych rzeczy – mówi. – Nie tylko w Polsce, z podróży zawsze przywożę skarby, np. z duńskich butików wnętrzarkich, gdzie buszujemy z moją przyjaciółką Małgosią. Ale ma też rzeczy z IKEA – kanapy, biurko, lampę na nim. – Jestem również mistrzynią przeróbek – wymieniam gałki w szafkach, szyję pokrowce, stary stolik przecięłam na pół i mam dwie konsole do salonu.
Ostatnio w domu zaczęły pojawiać się kolory – w długim holu na piętrze powiesiła warszawskie barwne akwarele Tytusa Brzozowskiego i dobiera do nich inne rzeczy. – To chyba dojrzałość – uśmiecha się Dorota – z nią człowiek nabiera odwagi.
Zobacz więcej zdjęć domu w stylu nowojorskim udekorowanego na Boże Narodzenie w galerii
TEKST: AGNIESZKA WÓJCIŃSKA
ZDJĘCIA: ANETA TRYCZYŃSKA/ DREAMROOMTEAM.PL
STYLIZACJA KATARZYNA SAWICKA/ DREAMROOMTEAM.PL
ZA WYPOŻYCZENIE DRZEWEK DO SESJI DZIĘKUJEMY CENTRUM OGRODNICZEMU HORTORUS, HORTORUS.PL