Klasyka, orientalne akcenty i nowoczesna sztuka – te wszystkie inspiracje połączono w zjawiskowym domu pod Warszawą
RezydencjeKlasyczne wnętrze z orientalnymi akcentami, dużo przestrzeni, by można było głęboko odetchnąć. Elżbieta zbudowała dom tak, by każdy miał tu swoje miejsce. A nad wszystkim nieoczekiwanie unosi się duch... starożytnej Grecji.
Wymarzyłam sobie, że postawię nowy, piękny dom – mówi Elżbieta. Wraz z mężem Cezarym i dwoma synami, Sebastianem i Michałem, wiele lat mieszkali w bliźniaku i w sumie nie było żadnej presji, by go opuścić. Potrzeba zmiany dojrzewała w niej chyba stopniowo. Po pierwsze błysnęła iskierka ducha teściowej, prawdziwej matrony, która przewodziła całej rodzinie i także budowała dla niej domy. Drugi powód był raczej natury filozoficzno-estetycznej.
Piękny, przestronny i wygodny dom, w którym każdy ma swoje miejsce
– Na emeryturze chciałam mieszkać w pięknych wnętrzach, bo najgorzej, gdy człowiek starzeje się w brzydkim miejscu – stwierdza właścicielka. Wiedziała, że dom ma być taki, by wszyscy domownicy czuli się w nim dobrze. Najpierw jednak musiała znaleźć miejsce. Szukała przez biura nieruchomości, przeglądała internet. Gdy tylko pojawiała się ciekawa działka, jechała ją obejrzeć. – Brałam ze sobą męża albo syna, zależy, kto miał czas – opowiada – w końcu zaczęli się już wykręcać pracą i obowiązkami i mój sędziwy tata został najwierniejszym towarzyszem – śmieje się. W końcu znalazła to, czego szukała: plac na terenie dawnych ogródków działkowych, położony w dobrze skomunikowanym miejscu. Gdy przyjechała na oględziny, przywitała ją rodzina saren. To było to!
Na skrawkach papieru naszkicowała zarys przyszłego domu, a znajoma architektka uporządkowała te plany. Kiedy fundamenty zostały wykopane, właścicielka przyjechała na budowę i złapała się za głowę: jeju, jakie to wielkie! – Lubię duże i wysokie pomieszczenia – mówi – ale wnętrza muszą być przytulne, bo w pałacowych przestrzeniach trudno spać.
Gdy zastanawiała się nad tym wszystkim, syn Sebastian przysłał jej zdjęcie z wakacji. Był na Cyprze, w Pafos, a na fotce widniały fundamenty starożytnego greckiego domu. Obrys zgadzał się dokładnie z budynkiem, który powstawał na ich działce. – Od tej pory nasz nowy dom nazywamy w rodzinie Pafos – opowiada. Również za sprawą syna trafiła do projektantki wnętrz Katarzyny Warchoł.
Zobacz też: Eleganckie, klasyczne wnętrza w przytulnym wydaniu. To dom z dobrą energią!
Klasyczne wnętrze z orientalnymi akcentami i nowoczesnymi detalami
– Lubimy podróże i zbieramy bibeloty, mąż woli drewno i bardziej naturalny styl, a ja z Sebastianem i synową Asią mamy słabość do Orientu – wyjaśnia. Trzeba było to wszystko jakoś pogodzić i sprawić, by nie powstał miszmasz i cepelia. Projektantce Katarzynie Warchoł idealnie się to udało.
– Nie ma tu jednego stylu. Stworzyłam klasyczną bazę, która jest siłą tego projektu – wyjaśnia. – Podzieliłam wnętrza na dwie strefy. Na dole, w przestrzeni wspólnej, kuchni, jadalni, salonie panuje klasyczna elegancja. Na piętrze, w sypialniach, wyraźniej odbija się osobowość i pasje domowników – tłumaczy. Stonowana elegancja parteru przełamana jest nowoczesnymi detalami: ściany zdobią geometryczne, współczesne obrazy, w jadalni nad stołem wiszą asymetrycznie trzy lampy o porcelanowych kloszach.
Podobnie w kuchni – klasyczną angielską estetykę podkręcają współczesne lampy o ruchomych kloszach, umieszczone nad wyspą. Sama wyspa kuchenna jest wizualnie lżejsza, bo postawiona na nóżkach, nie na cokole. – Poszliśmy w klasykę, ale bez kapiącego złota, na dodatek udało się wkomponować we wnętrze ulubione antyki właścicieli: neobarokową komodę i masywną biblioteczkę z 1920 roku – opowiada projektantka. W pokojach jest dużo symetrii i lustrzanych odbić, a łączą je trzy kolory: biały, miodowy i czarny.
Sypialnie są osobną historią. Pokój Cezarego to modernistyczne wnętrze z dużą ilością drewna. Granatowa ściana ze złotą tapetą rządzi w sypialni Sebastiana. Pokój Elżbiety – ze starymi meblami i dodatkami w stylu vintage – jest ukłonem w stronę klasyki. – Najważniejsze, że w naszym domu każdy ma swoje miejsce i czuje się dobrze – mówi właścicielka. Czasem mieszkają tu dwie osoby, czasem dziewięć – ale dla wszystkich znajdzie się miejsce. Ruch jest nieustanny, a najmilej bywa, gdy wpadają wnuki. Wtedy Pafos naprawdę tętni życiem.
Więcej zdjęć z sesji z tego zjawiskowego domu zobaczysz w galerii
Projekt wnętrza: Katarzyna Warchoł, WRHL DESIGN
wrhl-design.com
Tekst: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: Yassen Hristov
Stylizacja: Magdalena Chudkiewicz/@Soryzabalagan
Przeczytaj też: Herbatka u królowej Wiktorii – jak elegancko i z pomysłem połączyć antyki ze współczesnym designem