Do przodu żyj, żyj kolorowo, marzenia najbarwniejsze miej... – co zrobić, żeby w życiu było jak w piosence?
Są ludzie, którzy boją się kolorów. Wybierają stonowane ubrania, bezpieczne meble i dodatki do domu. Ściany malują na biało. W ten sposób unikają wpadki, ale za to nigdy nie zobaczą zachwytu w oczach znajomych, ani sami się nie rozpromienią, kiedy otworzą drzwi do domu. Ubierają się i mieszkają poprawnie, w szaro-białym świecie. Omija ich kolor, świetna zabawa barwami, wzorami...
Jak wybrać kolor ścian do salonu, kuchni i sypialni?
Od czego zacząć wielką odmianę ścian? Można iść do sklepu i spośród tysięcy farb wybierać te właściwe, biegać z próbnikami do domu, inwestować w małe puszki i malować ściany. Potem w zależności od pory dnia oceniać kolory. Jeśli mamy dobre oko, eksperymentujmy! Ja wybieram łatwiejszą drogę.
Śledzę nowe kolekcje farb, które pojawiają się w sklepach. I tak styliści brytyjskiej firmy Farrow & Ball na najbliższy sezon mają trzy propozycje palet: naturalną – inspirowaną luksusem wiejskich rezydencji (zielenie, szarości, kolory ziemi), wyrafinowany klimat vintage (bakłażan, pudrowy róż, szarości, historyczne biele) i nadmorską, gdzie delikatne tło ścian (szarości, błękity) kontrastuje z mocniej zaakcentowaną podłogą i drzwiami (brązy).
Biorę do rąk próbniki, oglądam katalogi ze zdjęciami. Mało zdecydowani znajdą w nich od razu do kompletu tapety, tkaniny, a nawet mogą wybrać, który kolor pasuje do ich stylu życia. – Paleta „Barwny popis” celebruje wolność – podkreśla Sharon Grech, menadżer do spraw koloru w amerykańskiej firmie Benjamin Mooore Paints proponując na ten sezon delikatne błękity, pikantne czerwienie czy szykowną czerń.
Podobnie rzecz wygląda u znanej projektantki Tricii Guild zakochanej w ostrych barwach i kwiatach, u bardziej stonowanego Piere’a Fraya, swoim nazwiskiem sygnuje kolekcje również zabawny Marcel Wanders. To najlepsi z najlepszych. Po co więc wyważać otwarte drzwi?
Ściany królowej, czyli historyczna kolorystyka farb
Mercedesem wśród farb są kolekcje historyczne. – Firma Farrow & Ball czerpie pomysły z XVIII i XIX-wiecznych wnętrz – tłumaczy Magdalena Malinowska-Multan, reprezentująca firmę w Polsce. – Paleta ma dziś 132 kolory, często „odzyskane” dzięki współpracy z konserwatorami zabytków. Na przykład Ointment Pink został odkryty pod starymi tynkami jadalni opactwa Calke Abbey w Anglii, a Mouse’s Black to kolor charakterystyczny dla wczesnych XVIII-wiecznych wnętrz. Takie luksusowe farby produkuje się z najlepszych naturalnych składników i pigmentów, stąd ich niepowtarzalna głębia.
Ponadczasowa paleta kolorów sprawdziła się przez wieki, dlaczego by więc nie sięgnąć do niej znowu? Farby w naszej jadalni mogą być więc identyczne jak w Wersalu z czasów Ludwika XIV, a zauroczeni wakacyjną wyprawą po szkockich zamkach możemy ich wspomnienie zachować na ścianach.
Jak optycznie powiększyć małe wnętrze?
Dzięki prostym zabiegom poprawimy też to, co nie wyszło architektom. Wnętrze pomalowane na jasne kolory wyda się większe niż w rzeczywistości, a meble i drobiazgi bardziej przyciągną uwagę. Barwy ciemne „przybliżą” ściany, ale dodadzą charakteru domowi. Z kolei duże wzory nie sprawdzą się w małych pomieszczeniach, a subtelny rzucik na tapecie zginie w ogromnym salonie. Jednak łamanie zasad może przynieść zaskakujące efekty.
Proszę sobie wyobrazić malutką łazienkę z tapetą w wielkie róże albo sypialnię na strychu wymalowaną w szerokie pasy czy salon tonący w słońcu z tapetą w drobny srebrny wzór. Zdecydowana aranżacja ścian sprawdzi się w pokojach z oknami różnej wielkości czy z dużą liczbą drzwi. „Uporządkujemy” wtedy przestrzeń, albo przeciwnie... ciekawie podkreślimy nieregularności, na przykład gdy jasną farbą pomalujemy framugi w pokoju z ciemnymi ścianami.
Warto pamiętać też, że ściany w różnych, ale dopełniających się odcieniach dadzą efekt kolejnych planów, a jeśli jedną zaakcentujemy mocniej, to ona przyciągnie wzrok. Można też eksperymentować z zestawianiem błyszczących i matowych powierzchni – na przykład pomalowanie drzwi i okien błyszczącą farbą podkreśli głębię matowych ścian.
Fototapety na ściany: naklejana fantazja
Równie oryginalną ozdobą są fototapety. Znajdziemy je w internecie – od romantycznych widoczków z wakacji, po artystyczne zdjęcia roślin czy grafiki tworzone na komputerze. Możemy też sami zaprojektować wzór, czy zlecić przygotowanie wielkiego zdjęcia.
Firma Art of Wall ogłosiła właśnie akcję „przyślij rysunek swojego dziecka, a my wydrukujemy go na ścianę”. Już widzę, jak w pokojach maluchów zaroi się od słodkich księżniczek czy uroczych domków z dymem z komina. W sieci znajdziemy sporą ofertę naklejek ściennych, zrobionych z samoprzylepnej folii. Gdy się opatrzą, po prostu je oderwiemy.
Jeśli nie jesteśmy pewni, jak mają wyglądać ściany w naszym mieszkaniu, dajmy sobie czas na zastanowienie. Na początek pomalujmy je uniwersalnie, na biało. Z czasem zobaczymy, jak po wnętrzu wędruje słońce i zdecydujemy, które elementy chcielibyśmy zaakcentować, wtedy łatwo wyobrazimy sobie kolory.
Myślę więc, że nawet ludzie, którzy boją się barw, mają szansę uciec ze swojego szaro-białego świata.
Tekst: Beata Woźniak
Fotografie: archiwa firm