Pod koniec maja, kiedy zboże zacznie dojrzewać, będziemy obchodzić Zielone Świątki.
Pamiętam, gdy jako dziecko ten czas spędzałam u rodziny, w malutkiej wiosce na Mazurach. Dziadek wysyłał nas – całą gromadę dzieciaków –pod las, żebyśmy nacięli cienkich gałązek olchy, leszczyny, lipy, brzóz. – To moc przyrody – mówił o naręczach witek, które znosiliśmy przed dom. A potem wspólnie szliśmy umaić nimi pole.
Olchę układaliśmy w zagonach ziemniaków, by były białe i sypkie, a leszczynę wśród zbóż, wierząc, że da im siłę i ochroni przed wiatrem. Podobne magiczne zabiegi miały sprawić, że susza i szkodniki nie przeszkodzą w zbiorach żyta. Po Zielonych Świątkach dziadek już bez obaw patrzył w niebo.
Złote kłosy dawniej symbolizowały płodność, hojność, urodzaj. Wróżyły bogactwo i szczodry rok. W starożytności, obok narcyzów i owocu granatu, były atrybutem Demeter, patronki rolnictwa. Jeszcze dzisiaj na wsiach robi się z nich dożynkowe wieńce w podziękowaniu za udane zbiory. Wzór, który państwu proponujemy, niesie więc same dobre, ciepłe skojarzenia.
Jeśli nie możecie doczekać się świeżych kłosów, skorzystajcie z naszych fresków. Ozdobią nie tylko ścianę, półkę nad kominkiem, ale i belki pod sufitem w kuchni, drzwi czy okiennice. Dobrze będą wyglądać na wazonie, misie, talerzu.
Zadanie jest proste: po wytyczeniu linii wzoru nakładamy wałkiem żółtą farbę. Następnie tamponem malujemy na pomarańczowo końcówki kłosów. Gdy wszystko wyschnie, brązem zaznaczamy kontury. Najlepszy do tego będzie cienki pędzelek.
Co będzie potrzebne:
- farby: żółta, pomarańczowa, brązowa,
- tacki i wałki malarskie,
- mały stempelek lub tampon z gąbki,
- cienki pędzelek do uzupełniania szczegółów.
Jak korzystać z szablonów
Najpierw wydrukuj szablon na zwykłej kartce, a potem skopiuj wzór na sztywny karton. Możesz użyć kalki albo starannie wyciąć wzór nożykiem, położyć kartkę na kartonie i odrysować. Na koniec wytnij wzór w kartonie.
Jeśli zamierzasz namalować ornament kilka razy, lepiej będzie zrobić szablon, który nie nasiąknie farbą. Doskonale nada się do tego folia z plastikowej teczki albo niepotrzebne zdjęcie rentgenowskie.
Tekst: Krystyna Kopytko
Fotografie: Małgorzata Sałyga, archiwum firmy Benjamin Moore